Wydarzenia z ostatnich sześciu lat sprawiają, że branża winiarska ale również alkoholowa staje przed niezwykle trudnymi wyzwaniami. Brak zrozumienia dla zjawiska tzw. neoprohibicji oraz nieumiejętność podejmowania konstruktywnej dyskusji wobec rosnącej kampanii antyalkoholowej może zapoczątkować najtrudniejszy okres w handlu winem we współczesnym świecie.
Prohibicja historia sprzed stu lat i jej współczesne echo
Prohibicja powraca do współczesnej dyskusji
Temat prohibicji, szkodliwości zdrowotnej i społecznej powrócił w ostatnich kilku latach ze zdwojoną siłą. Jednym z powodów były badania opublikowane w cenionym czasopiśmie medycznym Lancet, które stwierdzają, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka etanolu dla zdrowia dorosłego człowieka. Wyniki przyjęte i zaadaptowane w lutym 2023 z dużą dozą bez krytycyzmu przez WHO z ogromną siłą uderzyły w rynek alkoholowy powodując falę negatywnych zachowań medialnych wobec branży alkoholowej.
Jaka jest sytuacja producentów alkoholu w Europie czy Stanach Zjednoczonych odnośnie promocji alkoholu osoby pracujące w tej branży doskonale wiedzą, wiąże się to praktycznie z całkowitą niemożliwością promowania tych produktów w przestrzeni publicznej (za wyjątkiem piwa), nie zobaczymy reklam wina w magazynach, na bilbordach czy w telewizji. Jednocześnie winiarski boom w Polsce i powstawanie winnic, oraz zagraniczne podróże Polaków wywołały ogromny głód wśród naszych rodaków na wiedzę związaną z winem. Wino jest napojem powstałym w wyniku naturalnej fermentacji soku z winogron. Jego produkcja, sposób spożywania, handel nim stoją u podstaw dzisiejszej cywilizacji europejskiej wyrosłej z tradycji judeo- chrześcijańskiej. Sprowadzanie konsumpcji wina wyłącznie do argumentów zdrowotnych i stawianie jej za przyczynę społecznych nieszczęść jest głęboko posuniętym wnioskiem, jak się okazuje podważanym przez wcale nie mniejszą grupę medycznego i naukowego świata.
Niezależne badanie wśród amerykańskich konsumentów wina i jego wyniki.
W lutym 2024 roku brałam udział w spotkaniu organizowanym przez Beverage Trade Network o temacie: Jak lobby antyalkoholowe wpływa na zachowania konsumentów i co branża winiarska może z tym zrobić? Głównym prelegentem był prezydent agencji Colangelo & Partners, Gino Colangelo. W trakcie spotkania prezentował wyniki badań dotyczące postawy względem konsumpcji alkoholu i zdrowia. Badania zostały przeprowadzone wraz z Wine Opinions na rynku amerykańskim. W badaniu wzięło udział 2013 ankietowanych z czego 67% zdefiniowało się jako częsty konsument wina. Badanie powstało w odpowiedzi na wspomniane już wcześniej stwierdzenie WHO, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dla zdrowia ludzkiego dawka alkoholu.
Celem badania było: zrozumienie zaangażowania respondentów w zachowania związane z konsumpcją wina oraz poznanie ich opinii na temat wpływu tego alkoholu na zdrowie i samopoczucie. Badanie obejmowało również analizę aktualnych trendów konsumpcji wina oraz poziomu spożycia alkoholu, który wywołuje obawy zdrowotne u respondentów. Dodatkowo, badanie analizuje poziom świadomości społecznej dotyczącej roli wina w kulturze, a także projektuje reakcje konsumentów na propozycję „2 drinki tygodniowo” dla osób dorosłych w USA (nowa rekomendacja FDA). Całość badania dla zainteresowanych udostępnię indywidualnie. Jednym z ciekawszych wniosków ankietowanych było to, że sięgają po wino ze względu na jego smak oraz pozytywny wpływ na smak jedzenia. Wielu ankietowanych podkreśliło, że jeśli mają wybrać jakiś alkohol, wino jest dla nich najsmaczniejszą i najzdrowszą alternatywą m.in. ze względu na zawartość “antyoksydantów”.
W odpowiedzi na działalność WHO – kongres winiarsko -medyczny w Toledo
W październiku ubiegłego roku w hiszpańskim Toledo, odbył się kongres Lifestyle, Diet, Wine & Health Congress . Wydarzenie to zgromadziło wielu wybitnych lekarzy, naukowców i innych badaczy, aby przyjrzeć się temu, co dowody mówią o wpływie wina na zdrowie. Główną motywacją dla organizatorów kongresu: Wine Information Council i Foundation for Wine and Nutrition Research było zareagowanie na lutowy komunikat WHO odnośnie szkodliwości alkoholu i zestawienie to z opiniami innych naukowców oraz niezależnych od WHO badań. To co wywołało największe zaskoczenie wśród uczestniczki wydarzenia Felicity Carter, dyrektorki wydawniczej Areni Global (to niezależny think tank, który koncentruje się na badaniach wokół przyszłości win premium) było to, jak solidne są dowody na umiarkowane picie wina i płynące z niego korzyści. (cała rozmowa do odsłuchania tutaj )
Wino na cenzurowanym w Światowej Organizacji Zdrowia
WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia to instytucja, która w dużej mierze koncentruje się na problemach dotyczących amerykańskiego społeczeństwa. Od 1991 roku wśród obywateli USA istniało przekonanie, że wino jest zdrowe. Stało się to za sprawą słynnego programu stacji CBS 60 Minutes, która wyemitował reportaż o tytule: French Paradox.(Do obejrzenia tutaj – 5 minut). Podjął on temat Francji jako kraju o dużo niższej zachorowalności na choroby krążenia niż w Stanach Zjednoczonych, pomimo tego, że styl życia Francuzów z pozoru wydawał się niezdrowy: tłuste jedzenie, późne kolacje, dużo masła i serów w diecie, brak etosu sportowca w kulturze. Za przyczynę lepszego stanu zdrowia Francuzów realizator podał spożywanie wina, zwłaszcza czerwonego (zupełnie pominął francuskie bezpieczeństwo socjalne, łatwiejszy dostęp do służby zdrowia, czy po prostu francuskie L’Art de Vivre (z franc. sztukę życia), która zachęca Francuzów do czerpania radości z życia, w opozycji do amerykańskiego pędu konsumpcyjnego. Pominięto również, że Francuz przeciętnie ma do wykorzystania średnio 24 dni urlopu, gdzie Amerykanin w 1991 przy dobrych wiatrach mógł liczyć na dwa tygodni płatnego urlopu w najlepszych firmach! Reportaż kończy się uniesieniem kieliszka przez kultowego publicystę Morleya Safera, wypowiadającego zdanie: The explanation of this paradox may lie in this inviting glass ( Wyjaśnienie tego paradoksu może leżeć w tym zachęcającym kieliszku).
Od tej pamiętnej chwili termin “French Paradox” zadomowił się na stałe w świadomości społecznej. W ślad za CBS poszły największe amerykańskie gazety i magazyny, a fala zachwytu nad właściwościami wina rozlała się po całym pijącym alkohol świecie. Branża mogła zacierać ręce, sprzedaż wina poszybowała w górę, sprzedaż czerwonego wina w 1992 roku wzrosła w Stanach Zjednoczonych o 40%. Lepszej reklamy winiarze nie mogli sobie wyobrazić. Hossa trwała do w 2018 roku kiedy to Global Burden of Disease (GBD) na podstawie przeprowadzonych badań stwierdziło, że French Paradox nie istnieje. Temat natychmiast podchwyciło WHO ostracyzując alkohol z winem włącznie, jak sama organizacja alarmowała, że nastąpił wzrost spożycia alkoholu w trakcie pandemii .Wprawdzie samo badanie Global Burden Disease na skutek protestu wielu kręgów naukowych oraz samych winiarzy jeszcze raz zweryfikowano i ta sama grupa badawcza stwierdziła, że jednak popełnili błąd i French Paradox to fakt. Było jednak za późno, nie spotkało się to już ze sprostowaniem WHO. Kości zostały rzucone, WHO wytaczając swoje działa przeciwko alkoholowi przygotowało w ramach swojej misji “przewodnik dla dziennikarzy”, który Christopher Snowden z Institute for Economic Affairs (The IEA – wolnorynkowy think tank w Londynie) opisał jako katalog antypijackich tropów, półprawd i bezczelnych kłamstw. Przewodnik rozpoczyna utrwalona już w świadomości społecznej fraza: Nie istnieje żadna bezpieczna ilość alkoholu.
Krytyka mediów i branży wobec działań WHO
Dziennikarze oraz branża, o bardziej krytycznym podejściu wobec stanowiska WHO, wysuwają kontrargumenty wobec “gotowego przewodnika”. Jako przedstawiciel branży winiarskiej pozwolę sobie przytoczyć niektóre z nich:
- nierzetelność badań, która wynika m.in. z niemożliwości wyabstrahowania innych szkodliwych dla zdrowia czynników jak: dieta, jakość spożywanych produktów, spożycie cukru, ekspozycja na słońce, warunki bytowe;
- brak reakcji WHO na sprostowanie wprowadzone przez Global Burden Disease;
- niedostrzeganie innych funkcji w konsumpcji wina jak np. społeczne, lifestylowe, kulturowe i argumentowanie szkodliwości najmniejszej ilości alkoholu jako mającej wpływ na długowieczność, a tym samym osłabiającą ekonomiczną wydajność;
- przechodzenie do skrajności od akceptowalnej konsumpcji po całkowity zakaz, narzucanie większości społeczeństwa swoich poglądów i wpływanie na zmianę przepisów przez mniejszościowe ruchy trzeźwościowe;
- wpływanie na politykę państw, dla których winiarstwo stanowi znaczącą gałąź gospodarki;
- stawianie branży alkoholowej jako źródła społecznych nieszczęść, bez wskazania przyczyn, dla których po alkohol sięgnęli jak np. wysoki poziom stresu wywołany trudną sytuacją ekonomiczną lub trudnymi warunkami pracy, brakiem edukacji wokół psychicznego dobrostanu, braku promocji i wspierania aktywnych form rozrywki, brakiem oferty kulturalnej i rozrywkowej w miasteczkach i wioskach, utrudniony dostęp do pomocy psychologicznej, brak informacji oraz dostępu do pomocy psychologicznej dla osób, które doświadczyły traumy lub ciężkiej straty i wiele innych problemów społecznych, które owszem często stają się motywacją do nadmiernego sięgania po alkohol.
- uznawanie przestępstw i wykroczeń pod wpływem alkoholu za przyczynę samą w sobie, a nawet podliczanie wynikających z tego strat bez poszukiwania szerszego kontekstu dla zaistniałych wydarzeń
- brak uzasadnienia dla wielu antyalkoholowych działań rządowych ( w wielu krajach), które mają ograniczyć dostęp do alkoholu, ze względu na brak badań oraz przesłanek społecznych, które by miały za tym stać. Np. w Wielkiej Brytanii wydaje się być irracjonalne obniżenie dopuszczalnego poziomu alkoholu w trakcie jazdy, z uwagi na to, że ilość wypadków pod wpływem alkoholu osiągnęła właśnie najniższy poziom w historii, zaostrzenie możliwości reklamy alkoholu w celu ochrony dobra dzieci wydaje się również zbędne ze względu na brak jakichkolwiek badań, które by analizowały wpływ obecnych reklam na zachowania dzieci. Tymczasem spożycie alkoholu w Wielkiej Brytanii gwałtownie spada, a odnotowane przypadki spożycia alkoholu przez nieletnich są najniższe w historii prowadzenia takich statystyk.
- brak istnienia międzynarodowej Instytucji, która w odpowiednio szybkim czasie byłaby w stanie zareagować na ostatnie wydarzenia i wydać swoją opinię wobec stanowiska WHO.
Przytaczane powyżej argumenty znajdują zrozumienie w branży winiarskiej, w dyskusji publicznej są one niewystarczające, spotykają się z natychmiastową krytyczną reakcją. Wiele organizacji winiarskich w tej chwili stara się wypracować podejście, które w sposób znaczący zakomunikuje, że wino powinno być traktowane jako oddzielny sektor branży alkoholowej, gdyż jego historia, powiązanie z kulturą regionów, rolnictwem itp. stawiają je w całkowicie innych realiach. Wszystko pozostaje w rękach głębokiej świadomości producentów wina i rozważnej komunikacji.
Jak rysuje się przyszłość winiarstwa?
Antyalkoholowa krucjata trwa, podobnie jak sto lat temu spożycie alkoholu próbuje się wyeliminować, a producentów alkoholu sprowadzić do podziemnej grupy odpowiedzialnej za społeczne nieszczęścia, jakie miało to konsekwencje dla winiarstwa amerykańskiego wtedy? Z 713 kalifornijskich winnic zarejestrowanych w 1919 roku, do lat 30. w stanie aktywnym przetrwało…40. Spożycie wina spadło niemal całkowicie, na rzecz nielegalnie pędzonych i rozprowadzanych alkoholi, o których skutkach społecznych i zdrowotnych pisałam wcześniej. W 2023 notujemy nie tylko najniższy poziom produkcji wina od 1961 roku (związany m.in. z dużymi stratami poniesionymi w winnicach) na świecie, ale też największy od lat spadek sprzedaży wina na świecie. Wśród producentów wina, najmniej poszkodowany jest sektor win premium. Lukę w sprzedaży wina zapełnia rynek piwny i alkoholi mocnych, które są dużo bardziej niezależne od zawirowań klimatycznych i pogodowych.
Nasuwa się pytanie jak branża winiarska, oraz poszczególni jej przedstawiciele powinni reagować na obecną sytuację i budować odpowiedzialny wizerunek, jednocześnie umiejąc przytoczyć konstruktywne kontrargumenty. Winiarstwo jako najbardziej klimatycznie i geograficznie uzależniona produkcja alkoholu, dodatkowo zmaga się z silną kampanią antyalkoholową, która naciska m.in. na Parlament Europejski by odbierać dofinansowanie dla tego sektora rolnictwa, co będzie miała katastrofalne efekty dla winnic. Szczęśliwie winiarstwo to jedna z ważniejszych gałęzi gospodarki w największych krajach Unii Europejskiej pozostaje więc mieć nadzieję, że zamiast kreować politykę antywiniarską Unia Europejska wesprze winiarzy w tym najtrudniejszym od lat okresie. Wnioski oraz zalecenia, które pojawiły się podczas wymienionych w tym artykule wydarzeń zaprezentuję w drugiej części artykułu.
Jeżeli chcą Państwo otrzymać powiadomienie o jego kontynuacji zapraszam do zapisu na newsletter.